Syndrom Guru.

Leonard Orr

The Conscious Connection, Wiosna 2007.

 

Myślę, że byłem hinduskim guru w poprzednim życiu i moi wyznawcy ukamieniowali mnie, bo zbyt szybko próbowałem wyciągnąć ich z ich tradycyjnych wierzeć na temat oświecenia. Stąd zawsze byłem oświecony na temat Syndromu Guru w tym życiu. Zbudowałem pierwsze Seminarium Jednoroczne, Dom Theta i cały Ruch Oddechowy w oparciu o system wielu gurów, czyli idei, że wszyscy jesteśmy jednakowo Boscy. To nauczanie ciągle nie uchroniło mnie przed syndromem „zabić lidera” w Seminarium Jednorocznym, ale dało mi możność, by to przewidzieć i uniknąć prawdziwej szkody. Rebirtherzy także zdradzili mnie ponad 1000 razy (...).

 

Moje spojrzenie na te rzeczy (...) jest podobne do doktryny Sadguru (Prawdziwego Guru), wygłoszonej przez Sziwę. On powiedział w dialogu z Parvati w Guru Gicie (...), że Prawdziwym Guru jest Swiadoma Jaźń. To jest nasze osobiste połączenie z Nieskończoną Inteligencją.

 

Wbrew temu wszystkiemu, ja mam ponad 10 milionów studentów i dwóch wyznawców. Moim pierwszym wyznawcą był i jest Vinay Shukla, który uznał mnie za swojego guru w 1977 lub 1978 roku. Chociaż mieszkał w Haldwani, w pobliżu aszramu Babadżiego, on spotkał Babadżiego poprzez mnie. Kiedy uświadomił sobie, kim był Babadżi, on uznał Babadżiego za swojego Paramguru, Najwyższego Guru, a Babadżi pobłogosławił mnie jako jego normalnego guru. Przez ostatnie 30 lat próbowałem go zachęcić, by przyjął jakichś innych guru, ale jak do tej pory on nie znalazł nikogo lepszego ode mnie. (...)

 

Potem w 1991 roku Heike Strombach przyjechała do naszego centrum treningowego – Swiadoma Wioska – szukając guru i ewentualnie wybrała mnie. Dwóch wyznawców to dosyć. (...)

 

Ja jestem znany jako guru Oddychania, świadomości prosperującej, fizycznej nieśmiertelności, i inych wartościowych spraw, takich jak uzdrawianie starości, itd. Ale pomiędzy oświeconymi ludźmi jestem znany jako antyguru. (....) Powiedziałem Sai Babie, kiedy zobaczyłem go w stanie niefunkcjonowania i kiedy dałem mu kopię mojej książki – Przełamywanie Nawyku Smierci – że jedynym sposobem w jaki guru może być nieśmiertelny jest poprzez nauczenie swoich wyznawców jak pokonać pociąg ku śmierci. To jest prawdziwe wyzwanie.

 

Uzależnienie finansowe jest niedobre, i prowadzi do biedy. Uzależnienie emocjonalne jest niedobre, i prowadzi do cierpienia. Uzależnienie polityczne jest niedobre, i prowadzi do wojen i zniszczenia, jak również do ekonomicznych depresji, politycznego nadużywania siły i świadomości ofiary w wielu postaciach.

 

Duchowe uzależnienia jest prawdopodobnie najgorsze ze wszystkich, jako że ono wpędza guru i wyznawcę w marsz ku śmierci. Ono najczęściej zaburza szukanie oświecenia i gwarantuje śmierć zarówno wyznawcy jak i guru. Niebezpieczeństwo takiego uzależnienia polega na:

 

Parę lat temu znalazłem kopię eseju Freuda na temat podświadomego pociągu ku śmierci w bibliotece przyjaciela, i przeczytałem go z wielkim zainteresowaniem. Esej Freuda jest znakomity, i jest to niestety jedyna pozycja na ten temat, jaką mogłem znaleźć, poza moimi własnymi pracami.

 

Oczywiście, jak tylko Freud umarł, idea nieświadomego pociągu ku śmierci poszła w nieświadomość wszystkich psychologów, aż do teraz. Nie widzę, żeby psycholodzy pisali coś na ten temat, chociaż wielu z nich jest rebirtherami od wielu lat i przeczytało moje książki dotyczące tej sprawy. Niektórzy zdążyli już umrzeć.

 

Dlaczego ludzie tak się boją przyznać do fizycznej nieśmiertelności? Wygląda na to, że jest to bardziej społecznie niebezpieczne niż przyznanie się do homoseksualizmu. Umieranie jest bardziej akceptowalne społecznie. Umieranie i wyciąganie trochę pieniędzy z ubezpieczenia na życie jest dobre dla tych, których pozostawiamy za sobą. Oni mają interes w naszej śmierci.

 

(...)

 

Trzech z moich najlepszych przyjaciół umarło w ciągu paru ostatnich lat, będąc w tej pułapce syndromu guru. Zanim opowiem te historie, chciałbym podkreślić, że Z.E.E. jest prawdopodobnie największym mordercą. Z.E.E. zabija więcej ludzi niż jedzenie mięsa, wiara w to, że śmierć jest nieunikniona, czy samochody. Prawda polega na tym, że nasza dieta jest kontrolowana w dużym stopniu przez Z.E.E. – jest to energia zawierająca informację. Nieważne czy informacja jest dobra czy zła. Każda informacja, która nie jest wiedzą z Drzewa Zycia, jest owocem z Drzewa Wiadomości Dobrego i Złego, i zabija ludzi, którzy go jedzą. Drzewo Wiadomości Dobrego i Złego to nasz umysł. Jego owocem są myśli, wierzenia, i uczucia.

 

Ludzie, którzy wpadli w pułapkę własnych myśli, wierzeń, doktryn, i uczuć na sposób, który odcina ich od Drzewa Zycia, muszą umrzeć.

 

Nawet wiara w fizyczną nieśmiertelność może nas zabić, jeśli pozwolimy jej odciąć nas od stanu Transcendencji. My musimy żyć w Rzeczywistości Ponad Umysłem – Rzeczywistości, która jest ponad rzeczywistością, i która jest Zródłem rzeczywistości. Filozofia Fizycznej Nieśmiertelności nie jest substytutem Zycia w Obecności Boga.

 

My nie musimy nic robić, żeby zostać nieśmiertelnymi. My jesteśmy nieśmiertelni z samej naszej natury. My tylko musimy o tym pamiętać ponad wszystkim innymi rzeczami – naszymi myślami, wierzeniami, doktrynami, i uczuciami. Na tym polega Nauka Zycia i Osobistej Zywotności.

 

(...)

 

Naszą Boską Naturą jest Energia, Myśl i Forma – Swięta Trójca, i nic więcej.

 

Nasze ciało jest stworzone przez Myśl i utrzymywane poprzez przestrzeganie zasad, wbudowanych w nasze zdrowie i żywotność. Fizyczne ciało jest stworzone i utrzymywane przez Ciało Energetyczne, a ciało energetyczne przez umysł. Nasze ciało jest rezultatem naszego umysłu. Nasze ciało-umysł zawiera nasze uwarunkowania, a to oznacza Z.E.E. – myśli, uczucia, wierzenia i nieświadome koncentracje energetyczne – energię ukolorowaną przez myśli i uczucia innych ludzi, niezależnie od tego, czy są one świadome czy nie. To jest pozytywna lub negatywna myślowa masa, pływająca w ich aurach i naszych.

 

Możemy wyczyścić nasze aury z tego materiału poprzez podstawowe techniki duchowego oczyszczania, takie jak post, dobra dieta, ćwiczenia (ziemia), świadome oddychanie energią (powietrze), kąpiele dwa razy dziennie (woda), szczególnie przy użyciu hrap, i ogień – siedzenie przy otwartym płomieniu.

 

Te podstawowe nawyki duchowego oczyszczania potrafią oczyścić umysł szybciej niż umysł może oczyścić sam siebie. Wiedza o tym jest najwyższą mądrością umysłu. Wygrywanie gry duchowego oczyszczania to jest to, co utrzymuje nas przy życiu i pozwala nam pokonać śmierć. To jest nauczanie Babadżiego od początku stworzenia aż po kres czasu. To są reguły nieśmiertelnego ciała. Ewentualnie te praktyki pozwalają nam doświadczyć nasze ciało jako punkty światła – ciało świetlne – widziane i doświadczane jako fizyczne – hologram, który może być postrzegany i dotknięty przez innych. Możemy osiągnąć Idealne Boskie Ciało.

 

Fizyczne ciało jest bardzo pięknym i funkcjonalnym narzędziem Zycia – Boga. Praktyki, które utrzymują je żywe i zdrowe, są proste i przyjemne. One są wbudowane w naszą Boską Naturę. Fizyczna nieśmiertelność jest najbardziej naturalną rzeczą na świecie.

 

Bycie nieśmiertelnym mistrzem jogi jest łatwiejsze niż prowadzenie biznesu czy wspieranie dzieci od narodzin aż po uniwersytet, ale wymaga podobnego skoncentrowania i dyscypliny.

 

Kiedy przegrywamy grę duchowego oczyszczania, możemy się o tym przekonać poprzez nasze symptomy – sztywność, brak plastyczności umysłu i ciała, uczucia zadołowania, depresji i gniewu, a także syndrom brzucha guru. Nasz pociąg do śmierci wymyka się spod naszej kontroli. Mamy tendencję, by angażować się w samo-sabotażujące zachowania, stajemy się niefunkcjonalni i nieproduktywni, sabotujemy nasze relacje i nasz sukces we wszystkich dziedzinach naszego Zycia. Ten śmiertelny stan ulega przyspieszeniu proporcjonalnie do naszego zaniedbania duchowych praktyk.

 

Siedzę właśnie przy moim ogniu o 5 rano, kiedy to piszę, a za chwilę wskoczę do mojej wanny, gdzie będę oddychał i medytował przez jakąś godzinę (...). Kocham wstawać wcześnie rano, by pisać, i lubię kąpiele przed wschodem słońca. Mój ogień jest tak przyjemny, że szkoda mi odchodzić od mojego kominka, by wziąć także cudowną, przyjemną kąpiel. One działają razem. Po kąpieli, osiągnę błogostan podczas mojej ulubionej ceremonii ognia. Także planuję dzisiaj pościć. Poszczenie jeden dzień w tygodniu sprawia, że jedzenie jest dwa do dziesięciu razy bardziej przyjemne przez resztę tygodnia.

 

Pomimo tych praktyk, syndrom guru ciągle może nas zabić. Kiedy zbyt dużo pracuję z innymi ludźmi, mój brzuch guru wychodzi ponad 40 cali w pasie i „hałas” Z.E.E. innych ludzi niszczy jakość i radość mojego życia tak bardzo, że ja mam ochotę umrzeć.  Z.E.E. obejmuje traumę porodową, dziecięcą atrofię, nawyki jedzeniowe, pociąg do śmierci, ciężkie uczucia i mgliste emocje, zachowania starcze, fizyczną słabość, błędne percepcje religijne, i inny jeszcze hałas, który demobolizuje naszą produktywność i czyni nas niefunkcjonalnymi i leniwymi. To jest zarówno mentalny jak i fizyczny paraliż.

 

Najlepszym lekarstwem na ten stan jest nic nie robić – nic nie robić, a tylko się zrelaksować i zaczekać aż Pan wejdzie w nasze ciała i przywróci nam obfitość Zywotności i Zdrowia. W czasie jak czekamy na Pana możemy siedzieć lub spać przy ogniu, kąpać się przed wschodem i zachodem słońca, jeść zdrowe pożywienie, pościć, utrzymywaś dobrą kondycją fizyczną poprzez wycieczki, pracę fizyczną, hatha jogę, i świadome oddychanie Energią. Także powtarzanie mantry ułatwia to wszystko, przynosząc Boską Moc i Miłość.

 

Syndrom guru może nas powstrzymać od robienia tych wszystkich pożytecznych rzeczy. Także musimy nauczyć naszych uczniów, jak praktykować te rzeczy, a także jak pokonać pociąg do śmierci, którego oni nauczyli się od swoich rodzin, z poprzednich wcieleń, poprzez kulturowe i religijne warunkowanie, itd.

 

Efrain Villegas Quintero, Yogi Ramiah and Paul Gessler.

 

Efrain Villegas Quintero, znany także jako Mistrz Desoto, był jednym z moich bohaterów. On zebrał wiele pieniędzy, by karmić ubogie i bezdomne dzieci w całej Południowej Ameryce. On był bardzo oświeconym człowiekiem. (...) Efrain umarł w 2005 orku. Jego śmierć była dla mnie wielkim ciosem, ponieważ miałem nadzieję, że on zostanie moim nieśmiertelnym bratem. Powodem jego śmierci była niewydolność nerek. (...) ten problem był jeszcze pogłębiony przez syndrom guru – niedojrzałość i uzależnienie jego uczniów i ich pociąg do śmierci.

 

Wszyscy guru muszą być wysokiej jakości nauczycielami – Rebirtherami Oddechu – którzy uczą ludzi jak być duchowo, emocjonalnie, społecznie, fizycznie i ekonomicznie niezależnymi. Jeśli tego nie robią, problemy ich wyznawców wcześniej czy później ich zabijają. (...)

 

Yogi Ramiah był kolejnym wielkim moim herosem. On założył Międzynarodowy Parlament Babadżiego, który przez ponad 50 lat uczył ludzi o Babadżim (...). On zbudował w Jumie, Arizona, świątynię zadedykowaną 18-tu nieśmiertelnym. (...) Yogi Ramiah umarł w mojej opinii nie tylko dlatego, że za dużo pracował, ale także dlatego, że nie opanował oczyszczania poprzez wodę i ogień.

 

Paul Gessler był pierwszą osobą na tym świecie, jaką spotkałem, która także wierzyła w fizyczną nieśmiertelność. (...) On był pracownikiem społecznym w Sioux Falls, w Południowej Dakocie. Paul mierzył prawie siedem stóp wysokości. Kochałem go, jego żonę Abigail, i ich córkę Sarę. Spotkaliśmy się na początku lat sześćdziesiątych i od tego czasu byliśmy zawsze dobrymi przyjaciółmi. Paul napisał do mnie piękny list, potwierdzający jego wiarą w fizyczną nieśmiertelność na tydzień zanim umarł podczas snu. Myślał zapewne, że jego umysł może go uratować.

 

Umysł – racjonalny umysł – jest wielkim uwodzicielem. Musimy się nauczyć jak żyć w rzeczywistości ponad naszym umysłem i jak uczynić racjonalny umysł sługą umysłu duchowego.

 

Smierć Paula była dla mnie szokiem i powodem do żalu dla wszystkich, którzy go znali.

 

W zeszłym tygodniu umarł ulubiony krewny Heike (Strombach –P.R.). To nie było zaskoczeniem, chociaż on nauczył się od Heike samo-doskonalenia, i nawet przestał pić alkohol. Heike udało się też namówić go na wegetariańską dietę kilka lat temu, ale tylko na 30 dni. Potem, kiedy ona mu serwowała pyszne wegetariańskie posiłki, on zawsze wkładał do nich swoją ulubioną niemiecką kiełbasę, i zjadał to razem!

 

Ludzie, którzy myślą, że mogą jeść, co im się żywnie podoba, i kontrolować tego efekty swoim umysłem, sami się oszukują. Nie tylko, że dobra dieta ma kluczowe znaczenie, ale także poszczenie jest niezbędne.

 

Nieśmiertelność fizyczna polega na samo-opanowaniu.

 

„Jaźń jest Panem wszystkiego. Jaźń jest wiecznym Władcą. Ta Jaźń jest Zródłem wszystich rzeczy. Ta Jaźń jest Tym, z którego wszystkie rzeczy wychodzą, i do którego kiedyś powrócą.” (Upaniszady).

 

Ta nauka może zwieść racjonalny umysł i doprowadzić do przekonania, że może on ignorować reguły. Istnieją reguły stwarzania i utrzymywania ciała. Możemy opanować nasze ciało na kilkadziesiąt lat, albo na tysiące lat, jak udowodnili to wielcy nieśmiertelni jogini. Wielcy jogini, tacy jak Agastyar i Thirumoolar, utrzymują swoje ciała na Ziemi od ponad 100 milionów lat. Spróbujcie to sobie wyobrazić!

 

Tego rodzaju mistrzostwo jest łatwiejsze niż prowadzenie biznesu czy wychowanie dzieci, ale także wymaga skupienia i dyscypliny, podobnie jak biznes czy edukowanie dzieci. Musimy przestrzegać reguł ustanowionych przez Stwórcę.

 

Babadżi wyraził to prosto, mówiąc – „Mądrzy wykonują duchowe praktyki.” (...)

 

Te praktyki działają! Poszczenie i oczyszczanie poprzez ogień mogą uwolnić nasze oddychanie. Ludzie, którzy znają i praktykują tylko oddychanie rebirthingowe, czyli świadome oddychanie energią, czasem odkrywają, że ono więcej nie działa. Jest oczywiste, że muszą oni nauczyć się i dodać praktyki wykorzystujące ziemię, ogień i wodę.

 

Z.E.E. może być bardzo niebezpieczne. Ono zabiło moich przyjaciół. Ono może zabić mnie, jeśli nie będę go świadomym i spuszczę go z oka. Ono może dostarczyć mi biedy. Na szczęście praktyki wykorzystujące ziemię, powietrze, wodę i ogień, usuwają to. Ziemia, woda, powietrze i ogień szybciej czyszczą umysł niż umysł może oczyścić sam siebie. To jest najwyższa mądrość umysłu.

 

Energia plus informacja tworzą mentalną masę. Jeśli na podłodze masz centymetr kurzu, on nie zniknie nawet kiedy masz piękne myśli o sobie lub Bogu. Musisz wziąć szczotkę, łopatkę, zamieść go i wyrzucić. To samo stosuje się także do Z.E.E. Musimy

wykonać pewną pracę, aby się go pozbyć. Zajmuje to tyle czasu, ile musi zająć.

 

Zajęło mi trzy lata, by znaleźć się w tym stanie. Jeśli zajmie mi trzy miesiące, by się od niego uwolnić, to to jest ciągle dobra transakcja. Przewiduję, że jeszcze miesiąc duchowego oczyszczania przywróci mnie do pełni formy. Wtedy będę musiał po prostu więcej na siebie uważać.

 

Czasem pojawia się we mnie życzenie, aby uwolnić się od tego problemu. Babadżi powiedział mi jednak któregoś dnia, że ziemia, powietrze, woda i ogień to jest wieczna Sadhana (nigdy nie kończący się proces – P.R.). Problem Z.E.E. i oczyszczania się z niego poprzez techniki duchowego oczyszczania jest wbudowany w naturę Energii, Myśli i Formy. On nie odejdzie, tak jak nie odejdzie sprzątanie naszych domów, mycie naczyń, czyszczenie odzieży, itd. (...)

 

Nasze Ciało Energetyczne jest niezwyciężone. Ono nawet przeżywa śmierć znowu i znowu. Jednakowóż musimy o nie dbać, jeśli chcemy, by utrzymywało ono nasze fizyczne ciało w dobrej formie. (...)

 

Z.E.E. to hałas w naszym umyśle – nadmiar hałasu. Ono także zwalnia nasze ciało. Sprawia, że trudniej jest robić rzeczy, kończyć zamierzenia i się skoncentrować. Ten hałas ma też wpływ na naszą pamięć. Jest to źródło nieustającego napięcia.

 

Za każdym razem, kiedy przechodzę przez proces oczyszczenia, mam wrażenie, jakbym odzyskał na nowo swoje ciało. (...)

 

Kiedy robię więcej niczego podczas duchowego oczyszczania, często udaje mi się zrobić 5 do 10 razy więcej różnych rzeczy w ciągu dnia. Czasem osiągam więcej w ciągu jednego dnia po dniu głodówki niż przez cały tydzień przed głodówką. Czas rozciąga się i kurczy w zależności od ilości hałasu z naszego Z.E.E. (...)

Z.E.E. od członków naszych rodzin i współpracowników przenika w nas powoli i stopniowo. Wtedy czasem dziwimy się, co stało się z naszą samooceną, i skąd się wzięła nasza tendencja do sabotażu i ohydne emocje. To przenika poza umysłem i staje się nami. Stajemy się ludźmi z naszego otoczenia, o ile nie nauczymy się jak ich przekształcić, by stali się tacy jak my albo lepsi. Otoczenie jest mocniejsze niż siła woli.

 

Fizyczna nieśmiertelność i duchowo oświecone Zycie są łatwiejsze w kontekście duchowej wspólnoty. Duchowa wspólnota musi się wznieść ponad zależność i być oparta na samowystarczalności: duchowej, emocjonalnej, intellektualnej, ekonomicznej, fizycznej, i społecznej. Tego typu duchowa wspólnota jest ambitnym ideałem, ale kiedy mamy rdzeń składający się ze zwycięzców, może ona okazać się bogatą i radosną przyjemnością. Grupa nieudaczników zwykle upada. Grupa zwycięzców zwykle prosperuje.

 

Taka wspólnota ma moc, by ewentualnie wypuścić grupę absolwentów, którzy opanowali starość – grupę świadomych nieśmiertelnych, innymi słowy świadomych ludzkich istot – ni mniej ni więcej.

 

Gdybyście nie wiedzieli, to jest to ten sam ideał, który miałem w roku 1974, kiedy stworzyłem w San Francisco pierwsze Seminarium Jednoroczne. Co za podróż!!! Rebirthingowa praca z oddechem powstała i została udoskonalona w kontekście pierwszych dwóch Seminariów Jednorocznych, jakie stworzyłem. Bill Chapelle i Sondra Ray byli członkami pierwszego SJ, i my ciągle jesteśmy bliskimi i kochającymi się przyjaciółmi. My dzielimy szczerość i bliskość ze sobą nawzajem, ale niestety jesteśmy zbyt niezależni. Byłoby świetnie gdybyśmy mieszkali w tym samym mieście, hrabstwie, lub przynajmniej stanie, tak byśmy mogli się spotykać częściej i lepiej wspierać się nawzajem. Jest wielu innych z okolicy San Francisco, którzy ciągle są znakomitymi przyjaciółmi.

 

Mam miliony przyjaciół, którzy przyszli i odeszli. Bez nadania jakiejś formy naszej relacji, możemy nie mieć okazji spotkać ich znowu w tym Zyciu. To jest problem w kontekście fizycznej nieśmiertelności.

 

Moglibyśmy uwielokrotnić nasz wpływ na świat, gdybyśmy umieli zorganizować się w sieć Seminariów Jednorocznych. Dziesięć milionów ludzi może mieć duży wpływ, jeśli są dobrze zorganizowani i współpracują w różnych projektach humanitarnych. Rebirth International może dostarczyć model organizacyjny.

 

Aby zbudować SJ potrzebne są dojrzałość, wysiłek i skupienie na celu. Myślę, że zgodzicie się, iż korzyści warte są tego wysiłku. Wyobraźcie sobie tę przyjemność podróżowania po kraju i świecie, od jednego SJ do drugiego, i celebrowania Zycia z duchowo dojrzałymi ludźmi.

 

(...)

 

Chociaż ja śpię koło kominka każdej nocy, czasem używam także świeczek. Parę razy w tygodniu odczuwam też potrzebę wyjścia na zewnątrz i rozpalenia ogniska. Jest coś w otwartym ogniu, i jego zdolności wypalenia pokładów odłożonego Z.E.E., czego kominek nie jest w stanie dostarczyć. Czasami świece pomagają się tego pozbyć. Ja zwykle używam przynajmniej czterech.

 

Sziwa Purana zaleca używanie suchych, małych patyków (do ogniska – P.R.) – może dlatego, że one dają taki piękny, tańczący płomień!

 

Z.E.E. jest wyzbywane falami. My także otrzymujemy je falami. Fala to jeden z podstawowych zjawisk we wszechświecie. Czasem możemy doświadczyć paru fal w ciągu kilku minut. Czasem duże skoncetrowanie energii i nawet ból wymagają godziny lub dwóch, aby się ich pozbyć.

 

To prowadzi do pytania – gdzie przechowywane jest to Z.E.E.? Oczywiście nie w mózgu. Część przechowywana jest w tłuszczu w okolicy brzucha. To jest empirycznie prawdopodobne, bo moje spodnie często ze mnie spadają czasem już po kilku minutach spędzonych z ogniem. (...) Mój obwód w pasie potrafi się powiększyć o dwa lub więcej cale, kiedy ja uczę lub przebywam ze śmiertelnikami. Lub opada 2 lub więcej cali kiedy jestem sam z ogniem.

 

Ale to Z.E.E. jest nie tylko w moim tłuszczu, ale także gdzieś w mojej aurze. Ja czuję to, kiedy to się rusza. Mogę to czuć a czasem nawet widzieć, kiedy dochodzi do dużego zrzucenia. To może mieć wiele różnych kształtów. Ja czuję falę energii połączonej z informacją. To jest takie przyjemne, takie wyzwalające (pozbyć się tego – P.R.).

 

Ogień jest naszym przyjacielem. To jest wieczny dar od Boga. To jest inkarnacja Sziwy. Ogień jest Boską Obecnością i ma Boską Inteligencję. Sziwa Purana uczy nas, że ziemia, powietrze, ogień i woda, są manifestacjami Boga, podobnie jak słońce, księżyc, sama energia, i Indywidualna Jaźń. To jest wielka medytacja. (...)

 

Oczyszczanie poprzez ogień to jedna z podstawowych inicjacji. To nie jest jednorazowe doświadczenie. To musi się stać naszą codzienną dyscypliną. Babadżi zabrał mnie do kilku palenisk, które używał poprzez wiele stuleci, włącznie z jednym, które używał 60 tysięcy lat temu. I on zawsze trzyma ogień tam gdzie śpi oraz w swoim pokoju do medytacji. Babadżi powiedział mi, że Kriszna spędził 90 lat w dhuni (małej świątyni ognia – P.R.) akumulując moc, którą potem wykorzystał do swojego posłannictwa.

 

Ogień jest ważniejszy niż jedzenie. To jest niezbędny element stylu życia nieśmiertelnych. I jest on tak piękny. Jaki wspaniały, piękny, przynoszący komfort i intymny przyjaciel!

 

Ziemia, powietrze, woda i ogień to Miłość Boga w działaniu, podobnie jak słońce i księżyc, naturalny błogostan Czystej Energii, oraz prawo do bycia Wiecznie Swiadomą Jaźnią.

 

Ogień jest więcej warty niż pieniądze, chociaż w naszej cywilizacji utrzymywanie ognia kosztuje pieniądze (...).

 

Jedność i Wielorakość – Duplikowanie Idei w Innych Umysłach.

 

„Ziemia, Powietrze, Woda i Ogień to Wieczna Sadhana (praktyka duchowa – P.R.)”

 

Poszczenie jest także bardzo potężne. Jego oczyszczający efekt także odbywa się falami – słabości i supersiły, niefunkcjonalnej konfuzji i całkowitej jasności.

 

Ogólnym dobrodziejstwem wykonywania technik oczyszczających przy użyciu wszystkich żywiołów jest zredukowanie psychicznego hałasu, fizycznego napięcia i bólu. Te praktyki duchowego oczyszczania przywracają nam nasze ciała. To jest takie cudowne być w fizycznym wszechświecie bez żadnych dodatków – tylko Duch, Umysł i Ciało – Energia, Myśl, i Forma.

 

Istnieje fizyczna moc, mentalna moc i duchowa moc. Chociaż większość ludzi idzie przez życie wykorzystując swoją duchową moc, oni traktują ją jako coś oczywistego i nigdy na prawdę jej nie odkrywają.

 

Większość ludzi jest motywowana przez neurotyczną energię, jaką otrzymują od innych ludzi – nieustannie. Większość ludzi wie, kim są, tylko poprzez innych ludzi. Inni kształtują nasze pojęcie o nas samych, i często nie udaje się nam uwolnić od tych limitujących i często destruktywnych wyobrażeń innych ludzi (...).

 

Aby uciec przed tym jest potrzebna duchowa rewolucja.

 

W Indii niektórzy guru zamykają swoich wyznawców w małej jaskini, która ma tylko jedno wyjście, zastawione kamieniem tak ciężkim, że tylko kilku ludzi może go poruszyć. Jaskinia ma mały otwór przez który podaje się jedzenie i odbiera ekstrementy. Wyznawca pozostaje w takim „więzieniu” przez 11 miesięcy. Oni uczą wyznawców pranajamy, która jest podobna do Oddychania Rebirthingowego, aby oni mogli się oczyścić. Wygląda na to, że jest to tradycyjna forma Rebirthingu. Celem tej praktyki jest odnalezienie kim się jest bez tego hałasu, nieustannej aktywności umysłu, i odkrycie Zródła.

 

Celem wszystkich wycofań się z życia powinno być wydobycie się ze wszystkich rzeczy, które wydają nam się niezbędne, ze wszystkiego pośpiechu, i znalezienie spokoju w Nieskończonym, Wiecznym Duchu. To jest takie oczywiste. Jednak ilu ludzi tak na prawdę regularnie to robi?

 

Post trwający trzy do pięciu dni raz w miesiącu to jest moja aktualna praktyka, ale musi on być wykonany w całkowitej samotności. Jest bardzo trudno powstrzymać innych od wchodzenia w moją przestrzeń, powstrzymać się od spotkań, powstrzymać się od pracy. Albo od rozmów telefonicznych czy też przeglądania elektronicznej poczty.

 

(...)

 

Aby opanować życie oparte na duchowej sile, musimy powstrzymać aktywność ciał i umysłu na tak długo, byśmy mogli zjednoczyć się ze Zródłem, by przejrzeć wszystkie cele naszego Zycia, i jeśli to możliwe, wyjść z wycofania z wyższymi, bardziej efektywnymi priorytetami.

 

(...)

 

Wasz kochający przyjaciel, Młody Len Raja (Leonard Orr).


Ostatnia zmiana: 2007/05/09.

 

Strona Główna