Gniew i wściekłość.

Leonard Orr.

The Conscious Connection, późna wiosna 2008.


Każde z nas ma tony gniewu, wściekłości, strachu, i poczucia pośpiechu zmagazynowane w naszych emocjonalnych ciałach – naszych duszach. Możemy je uzdrowić tylko wtedy, kiedy czujemy się bezpieczni w naszych umysłach i uczuciach. Musimy się czuć bezpieczni, by móc spojrzeć, pomyśleć o i poczuć naszą własną wściekłość, gniew, strach, i poczucie pośpiechu.

Czasami jest niezbędne, by ktoś wyrządził nam niesprawiedliwość, krzywdę, lub szkodę, byśmy mogli wejść w kontakt i poczuć te emocje  - by ktoś zranił nasze uczucia. Kiedy indziej te pokłady gniewu  i wściekłości zdają się wydobywać do naszej świadomości bez jakiejś szczególnej prowokacji. Możemy być źli bez specjalnego powodu, tak jak potrafimy być czasem szczęśliwi bez specjalnego powodu.

Umysł jest skomplikowany. Prawda jest prosta.

Umysł jest najbardziej skomplikowaną rzeczą na świecie. Nasz umysł, czyli ta część naszej duszy, która kolekcjonuje uczucia, wierzenia, doktryny, zwyczaje, i myśli – może być niekończącą się górą śmieci. W tej samej górze mieszczą się też nasze cnoty, piękne wspomnienia, i zdrowe emocje. Ten pełen zamieszania zbiór czyni nasz umysł czymś tak skomplikowanym.

Jednego dnia możemy być opanowani przez spokój, miłość, radość, produktywną energię, mądrość i błogostan, a następnego dnia przez gniew, strach, głupotę, depresję i irracjonalne projekcje. Niestety stosuje się to także do wszystkich dookoła nas.

Możemy się odbijać pomiędzy światłem i ciemnością każdego dnia.

Ale Prawda pozostaje taka sama, czysta i prosta: Energia jest Duchem, Myśl jest Umysłem, Forma jest Ciałem. Nic dodać, nic ująć.

Celem duchowego wyzwolenia jest oczyścić wszystkie te komplikacje i widzieć piękno, klarowność, miłość, i mądrość Zycia w ludziach zawsze i wszędzie.

Kiedy spoglądam wstecz na moją własną historię samouzdrawiania i uzdrawiania innych, dostrzegam, że gniew, wściekłość, strach i poczucie pośpiechu mają prawie zawsze korzenie w poprzednich wcieleniach.

Ja się koncentruję na terapii poprzednich wcieleń w moim własnym procesie samouzdrawiania, i uczę tego na treningach przez ostatnie półtora roku, ponieważ to działa. Terapia poprzedniego wcielenia jest często bezpośrednim sposobem na rozwiązanie jakiegoś (teraźniejszego – P.R.) problemu. 

Wygląda na to, że osiągam już taki moment, kiedy czuję te tony uczuć z poprzedniego życia, i pracuję z nimi, i pozbywam się ich bez wchodzenia w jakieś historyczne szczegóły. Udaje mi się pozbyć tego podczas oddychania w wannie albo podczas siedzenia przy ogniu.

Czasami mamy jaką ogólną intuicję na ten temat: „O! To pochodzi z mojego poprzedniego życia,” i po prostu pozwalamy temu odejść.

Jak to mówił Freud, nieświadomość jest po prostu pamięcią – zapomnianą pamięcią. Terapia poprzednich wcieleń to po prostu przypominanie sobie starych wspomnień, i pozwalanie, by one odeszły. To zdarza się, na przykład, podczas sesji oddechowych, niezależnie od tego, czy jesteśmy świadomi zawartości tych wspomnień czy nie.

Na tym polega zaleta oddychania, której czasem towarzyszy uczucie rozczarowania. Całkowity cykl energetyczny pozbywa się wielu rzeczy, takich jak koncentracje energetyczne w okolicy splotu słonecznego, czy gdziekolwiek indziej, bez towarzyszącej temu zawartości czy obrazowi – po prostu nieokreślone bliżej uczucie i odejście czegoś. Takiemu odejściu często towarzyszy paroksyzm ciała, który odczuwany jest jako coś przyjemnego.

Nasz intelektualny umysł jest ciekawy i czasem chciałby widzieć pełen film na temat tych doświadczeń z poprzedniego życia, które właśnie są wyzbywane. Niektórzy ludzie wolą jednak odpuścić sobie dramaty – czy doświadczenia przerażenia – z poprzednich wcieleń, i po prostu doznać uczucia duchowego opróżnienia. Mają wtedy poczucie uwolnienia, po którym łatwiej jest borykać się z własnym życiem. W tych czasach wielu ludzi jest zbyt zajętych, i żyje życiem tak interesującym, że nie potrzebują oni dłużej zajmować się przeszłością, z jej bólami, przeszkodami, czy chorobami. Zawartość nie jest taka ważna podczas procesu wyzbywania się.

Kiedy jesteśmy nieśmiertelni, musimy coś robić z własnym czasem, tak że dobrze jest, kiedy nasze życie jest produktywne i zajęte.

Z drugiej strony, dzisiaj miałem w sobie tyle wściekłości, że mnie to zatrzymało. Kiedy poczułem to podczas porannej kąpieli, koncentracja energetyczna była tak ciężka, że postanowiłem sobie odpuścić dzisiejszy dzień – stąd mam czas, by to wam opisać. Nie czuję się bezpiecznie w moim własnym umyśle. Dlatego pozwalam sobie odpocząć w środku dnia, choć mam sto rzeczy do zrobienia.

Kiedy poczułem tę ciężkość, wydawało mi się, że jest tego zbyt wiele, by się tego pozbyć w jednej sesji. Jednakowóż, kiedy poddałem się tej koncentracji energii i kontynuowałem moje połączone oddychanie, w pewnym momencie to wszystko odeszło, i powróciło do mnie uczucie klarowności i błogostanu. Zdumiewające jest dla mnie, że czasem coś potrafi być tak bolesne i męczące, a potem kiedy to odchodzi, nie możemy sobie nawet przypomnieć, na czym polegała trudność.

Oddychanie dwa razy dziennie w wannie jest bardzo wartościową dyscypliną. Po kąpieli zwykle smaruję ciało olejem z oliwek lub kokosa. A szczególnie lubię, kiedy uda mi się namówić jakąś piękną kobietę o miłej energii, by nasmarowała mnie tymi olejkami.

Strach.

Strach jest drugą stroną monety gniewu. A strach i gniew razem wpychają nas w poczucie pośpiechu. Kiedy stajemy się zbyt zajęci, ta zajętość jest zawsze motywowana przez, lub towarzyszy jej, strach.

Kiedy uświadamiamy sobie ten wzorzec pośpiechu, i rozwijamy nowy nawyk relaksowania się pośród niego, i jedynie pozwalamy sobie czuć to poczucie pośpiechu, jest czasem zdumiewające, co się dzieje. Praktykując ten nowy nawyk zrelaksowania, ja często spóźniam się na spotkania, ale często odkrywam z ulgą, że inne osoby, lub czasem nawet całe grupy, są jeszcze później ode mnie. A kiedy druga osoba jest o czasie, ja uprzejmie się usprawiedliwiam, i wszystko działa doskonałe, ponieważ kiedy ja uwalniam się od tego poczucia pośpiechu, nie ma we mnie nic co by prowokowało to uczucie u innych. Pośpiech jest strachem przed dezaprobatą, strachem, że coś nam umknie, strachem, że stracimy okazję, by kogoś kochać, komuś coś dać, komuś posłużyć, albo okazję do otrzymania miłości. Ale kiedy udaje nam się wyzwolić z tego uczucia, wszystko staje się piękniejsze dla wszystkich, którzy biorą w tym udział. 

Poczucie pośpiechu może być spowodowane przez strach, ale także wymieszane z gniewem i wściekłością.

Mamy w sobie tyle strachu, że zabijamy się chorobami i pomyłkami od tysięcy lat. Nie ma się co dziwić, że większość ludzi jest sparaliżowana przez apatię. Większość ludzi boi się zrobić coś, co jest inne lub twórcze. Wolimy raczej być ofiarami niż by ktoś miał nas zauważyć, ponieważ jest w nas tyle strachu i poczucia winy.

Ten zespół gniewu, wściekłości, strachu i poczucia pośpiechu doprowadza umysł do szaleństwa. Nie ma spokoju. Myśli o wyimaginowanych krzywdach nachodzą nas nieustannie. Uczucia, które towarzyszą tym wyobrażeniom, są nieprzyjemne i sprowadzają do ciała ból. Niesprawiedliwość zdaje się być coraz bardziej realna. Nie ma (od niej –P.R.) odpoczynku.

To są te wyobrażenia, połączone z pośpiechem, które sprawiają, że ludzie atakują się nawzajem, a nawet mordują. Można to widzieć w wiadomościach każdego dnia. Małżeństwo mordujące swoich rodziców. Kobieta zabija męża i dzieci. Morderstwa w szkołach, restauracjach, sklepach, itd.

Myśli, które skłaniają tych ludzi do robienia tych rzeczy, mogą nie mieć nic wspólnego z rzeczywistością. To często są projekcje – twórcze wyobrażenia, istniejące tylko w naszym umyśle.

A co jeśli niesprawiedliwość, którą sobie wyobrażamy, jest prawdziwa? A co jeśli ludzie w naszych powtarzających się snach są na prawdę nieetyczni? A co jeśli oni będą kontynuować swoje niecne uczynki? Czy to nam pomaga w jakikolwiek sposób myśleć o tych rzeczach, i odczuwać ból ciągle przed, w czasie i po jakimś wydarzeniu.

A może my po prostu przeżywamy i powtarzamy uczucia i wydarzenia z poprzednich wcieleń? Czy też może sprawiamy, by inni nas zranili naszymi myślami, uczuciami i wyobrażeniami ofiary?

„Ludzie, którzy zapominają swoją historię, są skazani, by ją powtórzyć.” Wypieranie naszych wyobrażeń ofiary nie jest rozwiązaniem.

Kiedy ten śmietnik staje się świadomy, to jest często idealna okazja, by przeprogramować własny umysł, wyzwolić się od pewnych uczuć, i być może zmienić naszą osobistą historię.

Nasz duch to jest obfitość życia i obfitość żywotności. Nasza Naturalna Boskość może wyprodukować obfitość zdrowia, obfitość miłości i i obfitość materialnego powodzenia. Możemy zmienić te nieprzyjemne uczucia w ciele na radość, spokój, mądrość, celebrację, i zwycięstwo, po prostu poprzez przeoddychanie nas samych ku wolności.

Oddychanie jest pomostem pomiędzy widzialnym i niewidzialnym. Możemy wyoddychać naszą drogę ku błogostanowi Czystego Ducha, poza wszelki dramat. Możemy odjąć naszą Siłę Zycia od naszych negatywnych myśli i uwolnić się z niesprawiedliwych warunków, które sami kreujemy. Wtedy, zwykle widzimy wyraźniej jak mamy się komunikować z naszymi wrogami, by osiągnąć harmonijny rezultat, zakładając oczywiście, że istnieją w tym naszy dramacie jacyś realni ludzie.

Przebaczanie to jest właśnie zdolność do zrelaksowania się. Po prostu oddychajcie, relaksujcie się, i zmieniajcie myśli aż zmienią się uczucia, i negatywne wyobrażenia zmienią się w wyobrażenia cnoty i zwycięstwa dla wszystkich, (którzy są z jakąś sytuacją związani –P.R.).

Możemy mieszkać w pokoju, miłości i mądrości niezależnie od tego, co robią lub nie robią inni ludzie. Nie musimy dać się złapać na ich wściekłość, gniew, strach, lub poczucie pośpiechu. Rozpuszczanie tych uczuć w nas samych ma tendencję, by osłabić i rozpuścic te uczucia u innych. Być może oni po prostu pomagają nam uzdrowić naszą własną wypartą wściekłość.

Niebo na ziemi musi najpierw być stworzone w naszych własnych emocjonalnych umysłach zanim możemy wykreować je u innych. Kiedy uwalniamy się od tych uczuć, widzimy i czujemy wystarczająco jasno, by uwolnić innych (od tych uczuć –P.R.). Gniew jest wołaniem o pomoc i uzdrowienie.

Siedzenie koło ognia upotężnia nasz Oddech i pozwala nam pozbyć się wielu wcieleń niesprawiedliwości, zmagazynowanych w naszych duszach i odczuwanych w naszych ciałach.

Możemy też pozwolić, by nasze uczucia strachu, gniewu, wściekłości i pośpiechu zenergetyzowały nas do jakieś produktywnej aktywności, by osiągnąć coś praktycznego. Możemy wykorzystać energię, zmobilizowaną przez nasz gniew, by poruszyć cząsteczki w fizycznym wszechświecie, wysprzątać dom, zakopać śmieci, porąbać drewno, pójść na wycieczkę, itd. Są to wszystko fizyczne, produktywne ruchy, które coś osiągają, I sprawiają, że czujemy się lepiej. Musimy się wydobyć z tego niekończącego się cyklu negatywnych uczuć i bólu w ciele, który wsysa nas w poprzednie zranienia, jakie ściągamy sami na siebie.

Regresja jest lekarstwem na wyparcie. My wypieramy (pewne uczucia –P.R.) od wieków, ale kiedy wściekłość, strach, gniew i pośpiech (doganiają nas i – P.R.) dają nam w pysk, nie musimy wcale regresować. Wystarczy, że wiemy jak sobie radzić z naszym (aktualnym –P.R.) bólem i nieprzyjemnymi uczuciami. Możemy się w nie zrelaksować, oddychając i pozwalając im odejść, a także używając naszej twórczości, by wyobrazić sobie inny rezultat.

Gniew jest czasem lekarstwem na depresję, a czasem powoduje depresję. Musimy się starać osiągnąć harmonię i równowagę – czuć się dobrze cały czas.

Musimy się nauczyć, jak kreować piękne myśli i uczucia w pośrodku naszygo bólu i zmizerowania.

Czasem jest dobrze zejść z drogi ludziom, którzy recyklują gniew, wściekłość, strach i pośpiech. Czasami może być warto przenieść się do innego miasta, stanu czy państwa. Nasze osobiste bezpieczeństwo i spokój umysłu są warte pewnego wysiłku.

Sen jest czasem mechanizmem wyparcia, który naraża nas na więcej niesprawiedliwości. Czasem jest lepiej czuwać i borykać się z bólem i naszymi uczuciami. Przy innej okazji sen może być lekarstwem, które umożliwia nam zapomnieć, i skoncentrować na czymś nowym.

Poszedłem spać około północy i obudziłem się około 3:30 nad ranem, czując dyskomfort gniewu. Pisanie tego artykułu uwolniło mnie od tych uczuć. Ale wściekłość towarzyszy mi od kilku tygodni czy nawet miesięcy, prowokowana przez różne wydarzenia. Wydarzenia na świecie, mandat, gniewnych ludzie w moim otoczeniu, itd.

Wczoraj obudziłem się wcześnie, przeprocesowałem trochę, i potem trochę zaspałem. Nawet to pomogło mi podnieść się i wydobyć poza mój wyparty emocjonalny umysł i ból ciała. Wczoraj podczas kąpieli wydaliłem tak wiele (emocjonalnego materiału – P.R.), że nowa przestrzeń i wolność ciała przestraszyły mnie. Wściekłość rozpuściła się w czysty strach – tak wiele strachu, że zdecydowałem się zostać w domu i procesować to. To była jakby panafobia. Wydaje mi się, że reszta mojego gniewu odeszła dzisiaj.

Wracając do normalnego życia z tą nową wolnością, plastycznością, i zdolnością do akceptowania nowych możliwości, umiem teraz akceptować ten proces uzdrawiania samego siebie i innych ludzi, którzy przychodzą na moje treningi, są moimi przyjaciółmi, lub których spotykam w codziennym życiu.

Cokolwiek wyparłem wczoraj podczas snu, wyzbyłem się tego dzisiaj.

Właśnie skończyłem moją kąpiel, podczas której oddychając i medytując, mogłem wyraźniej widzieć moje Ciało Energetyczne. Zauważyłem tam całe pokłady czegoś, czego udało mi się wyzbyć podczas oddychania. Czuję się w tej chwili, przynajmniej czasowo, spokojny i produktywny.

Gniew, wściekłość, strach i pośpiech to są rzeczy, z którymi wszyscy musimy się borykać. Gwips: gniew, wściekłość i strach, pośpiech. Gwipuś – kiedy wymawiam to słowo chce mi się śmiać. A śmiech pomaga uzdrowić i wyzbyć się gniewu. To jest dobre, kiedy umiemy się śmiać z samych siebie, kiedy jesteśmy źli.

Gwips lub Gwipuś – na oznaczenie gniewu, wściekłości, pośpiechu i strachu. Właśnie stworzyliśmy nowe słowo – Gwipuś (orginalnie – Rafus, P.R.).

Pamiętajmy również, że zachłanność, pragnienie, uraza, i irrytacja także się odnoszą do gniewu. Mówi się, że wściekłość dopada kobiety po trzydziestce, a mężczyzn po czterdziestce.

Wygląda na to, że napięcie buduje się ze wszystkich zranień i stresów życia, i w pewnym punktcie naszej osobistej historii wulkan nienawiści wybucha. Jeśli nie wybucha, to zwykle ludzie wykreowują choroby lub wypadki, i stają się ofiarami.

Jeśli naszej wściekłości nie można już dłużej wypierać, dobrze jest, kiedy mamy odpowiednie narzędzia, by ją wyrazić.

Bez względu na całą tę wściekłość – tego gwipusia – którą nosimy wcielenie po wcieleniu, jest całkiem zdumiewające, ile zabawy i przyjemności możemy mieć, jeśli udaje nam się tę wściekłość elegancko wyprzeć. Pomimo tego, że ja doświadczałem intensywnej i bolesnej wściekłości przez parę lat mojego życia, miałem także wiele znakomitych lat. Za każdym razem, kiedy pozwalam sobie wejść w ten gniew, wściekłość, strach i pośpiech, i trochę to uzdrawiam, mój błogostan, przyjemność i sukces stają się znacznie bogatsze.

Ja uzdrowiłem (własny – P.R.) pociąg do śmierci, uzdrowiłem traumę porodową, uzdrowiłem syndrom dezaprobaty rodzicielskiej, uzdrowiłem starczość, lecz wydaje się we mnie być tyle gwipusia z poprzednich wcieleń, że czasem zastanawiam się, jak to się stało, że przeżyłem tyle lat nie zabijając siebie samego lub kogoś innego. Nieustannie składam Bogu dzięki za to, że chroni mnie przed moją własną wypartą świadomością ofiary.

Za każdym razem kiedy udaje mi się pozbyć jakiejś warstwy czy fali (tego gwipusia – P.R.), staję się bardziej produktywny. Jestem zadowolony z tego, co udało mi się w życiu osiągnąć, ale to było wczoraj, a dzisiaj jest nowy dzień i okazja do nowych osiągnięć.

Pradopodobnie, w jakimś punktcie, kiedy uda nam się opróżnić naszą kolekcję (gwipusia – P.R.), to albo zaczniemy lewitować albo zdematerializujemy się naturalnie. Zawsze jednak możemy wybrać, by pozostać, służyć, uczyć, i być inspiracją dla tych, którzy ciągle się smarzą w piekle wściekłości i strachu.

(...)

Wygląda na to, że ludzie tak się boją swojego gniewu i wściekłości, i bólu, jaki powodują one w ciele i umyśle, że woleliby raczej umrzeć niż stawić temu czoła i uzdrowić to. Fizyczna śmierć to jest jakby powiedzieś do Boga „fuck you!” Jest to sposób na ukaranie Boga za to, że nie pomógł nam bardziej opanować nasz własny umysł.

Z tego powodu, to jest bardzo dobra idea, by uzdrowić nasz gniew i świadomość ofiary.

Ziemia, powietrze, woda i ogień są tak potężne. Cały czas, kiedy to piszę, siedzę lub leżę przed swoim kominkiem. Ogień pali się z mojej jednej strony, a cztery świeczki z drugiej. Czuję jak płomienie ognia usuwają całe cale (energii gniewu – P.R.) z mojego splotu słonecznego, co oznacza usunięcie bólu z mojego ciała i umysłu. Moje ciało jest coraz lżejsze z każdą minutą. Nie znoszę opuszczać to miejsce. To wyzbywanie się jest rodzajem duchowego orgazmu.

Czuję się znakomicie teraz, kiedy już udało mi się wyzbyć całego tego gniewu, wściekłości, strachu i pośpiechu. Zajęło mi to parę dni robienia oczyszczania poprzez ziemię, wodę, powietrze i ogień, w ciągu ostatnich paru miesięcy, aby się tego pozbyć.

Przez większość tego tygodnia miałem ten przywilej bycia w domu samemu. W ciągu paru dni musiałem pojechać do miasta na spotkania, ale ciągle mam jeszcze sobotę lub niedzielę jako kolejny dzień samotności, podczas którego zamierzam pościć.

To jest cudowne mieć dość przestrzeni, aby pozwolić Duchowi, by mnie oczyścił i odnowił. To jest takie znakomite mieć czyste i zbalansowane Ciało Energetyczne. Czuję się tak dobrze!

Rewanż.

Większość ludzi stara się uzyskać statysfakcję, zanim pozwolą oni odejść wściekłości i gniewowi. Uzyskanie satysfakcji to jest forma rewanżu. To oznacza zranienie kogoś tak bardzo, jak ten człowiek zranił nas.

Rewanż jest obecny we wszystkich morderstwach.

My wolimy raczej zabić samych siebie niż odpuścić sobie nasz gniew zanim uda nam się uzyskać satysfakcję. Nawet samobójstwo jest rodzajem rewanżu.

Ludzie umierają, aby zemścić się na Bogu.

Każda śmierć jest samobójstwem. Każdy z nas kreuje własną śmierć.

Rewanż jest obecny we wszystkich rozwodach.

(...)

Kiedy ludziom nie udaje się osiągnąć satysfakcji, to może prowadzić do świadomości ofiary. Apatia jest pasywną agresją.

W wiadomościach z ostatniego roku były wypadki zabijania własnych rodziców, własnych małżonków, dzieci, a potem siebie.

Pomimo tego wszystkiego rozmawianie o podświadomym pociągu do śmierci jest tematem tabu. Pomimo tych wszystkich masowych morderstw w szkołach, uniwersytetach, w miejscu pracym w restauracjach. A co powiecie o tych wszystkich masakrach w Afryce, i wojnach religijnych? Albo o zabijaniu innych w imieniu Boga?

Teksas jest pierwszym stanem, w którym liczba śmierci, spowodowanych przez broń, przewyższyła liczbę tych, którzy były spowodowane w wypadkach samochodowych. Większość tych morderstw jest dokonywana w imię Miłości. Kochankowie zabijają swoich partnerów lub rywali. Miłość i seks to są niebezpieczne rzeczy – bądźcie ostrożni. Surowa monogamia może być dobra nie tylko dla waszego zdrowia, ale i dla waszej żywotności.

Ogień jest tym elementem, który może wyleczyć pociąg do śmierci i negatywne uczucia szybciej niż cokolwiek innego. Ale ogień musi być połączony z wymoczeniem się w ciepłej kąpieli dla zrelaksowania. Swiadome Oddychanie automatycznie indukuje zrelaksowanie. Post uczy samokontroli, samoograniczenia i eliminacji. Każdy post jest wielkim osiągnięciem, i sprawia, że czujemy się tak dobrze.

Kraje, w których je się mięso, mają więcej przemocy niż kraje wegetariańskie. Czy zabijanie zwierząt i jedzenie ich nie jest rodzajem wściekłości? Nawet jeśli nie, zostało udowodnione wielokrotnie, że świadomość ofiary, wściekłość i strach zabitych zwierząt, które ludzie jedzą, rodzi strach, gniew i wściekłość w ludziach, nie mówiąc już o raku i chorobach serca.

Sziwa Purana, najstarsza święta księga, zakazuje jedzenia mięsa. Przez miliony lat ludzkiej historii tylko demony jadły mięso, a później ludzie z niższych klas. Dobry Bramin do dzisiaj nigdy nie dotyka mięsa.

Jedzenia mięsa zostało dopiero spopularyzowane przez ludy biblijne – Zydów, Chrześcijan i Muzułmanów. Chrześcijanie i Muzułmanie rozpętali najwięcej wojen.

Ci, którzy są przekonani o własnej słuszności – ludzie o małej wiedzy, którzy myślą, że zjedli wszystkie mądrości świata, są szczególnie podatni na gniew, kiedy zakwestionuje się ich opinie. 

Udrawianie, lub przynajmniej borykanie się z gniewem.

My zdaje się bardziej boimy się własnych uczuć niż czegokolwiek innego na świecie. A jednak my musimy pozwolić sobie czuć nasze uczucia zanim możemy je uzdrowić.

Możemy także potraktować gniew, wściekłość i strach innych ludzi przy pomocy empatii, telepatii, cierpliwości, i samokontroli, nawet kiedy dzieje się nam jakaś krzywda.

Jezusowi udało się przytłumić gniew podczas jego procesu i ukrzyżowania.

W „Kursie Cudów” on mówi, że gniew jest w istocie wołaniem o pomoc i miłość.

(...)

Ludzki umysł jest najbardziej niebezpieczną rzeczą na ziemi i w niebiosach. Arogancja i gniew spowodowała upadek diabła i bogów.

(...)

Przedyskutowanie naszej wściekłości z neutralnym słuchaczem pozwala ją zneutralizować i uzdrowić.

Ponieważ mamy takie pokłady wściekłości z tysięcy i milionów wcieleń, powinniśmy uczynić uzdrowienie naszej wypartej wściekłości, gniewu i strachu jednym z najważniejszych celów w tym życiu.

Pracowanie z naszymi myślami i uczuciami to pierwsza linia obrony lub ataku.

Praktyki duchowego oczyszczania poprzez ziemię, powietrze, wodę i ogień, jest często potężniejsze niż wszystkie techniki mentalne.

Harmonijne relacje to cel i owoc sukcesu.

Kiedy pracujemy w świecie, wykonujemy pracę fizyczną, lub jakąkolwiek inną, która zajmuje nasz umysł, i odwraca go od powtarzającego się gniewu i głupich myśli, to to jest znakomite narzędzie.

Psychoterapia, regresje do poprzednich wcieleń, i inne formy terapii to także dobre podejścia. Jakakolwiek prac z ciałem, począwszy od metody Trager a skończywszy na Rolfingu, także pomaga w procesie uzdrawiania.

Nawet oglądanie wiadomości w telewizji i filmów pełnych przemocy może być rodzajem terapii, jako że pozwala nam wejść w kontakt z naszymi wypartymi uczuciami strachu i gniewu.

Telewizja nazywana jest komunalną świadomością. Jesteśmy złączeni w uniwersalnym umyśle ze wszystkimi innymi, którzy coś oglądają w tym samym czasie, albo nawet w innym czasie. To ma bardzo głębokie znaczenie.

Być może możemy oglądać telewizję i przeprocesowywać umysły milionów innych ludzi.

To co także działa w oczywisty sposób to konkretne polityczne i społeczne działanie. Apatia jest pasywną agresją. Apatia to jest ukryta wrogość, jak również świadomość ofiary. Ewentualnie przynosi ona destrukcję, niewolnictwo i śmierć. Zyjemy teraz w czasach ekonomicznego niewolnictwa.

Odpowiedzialność obywatelska i uczestnictwo to nasze zbawienie i sukces, który prowadzi do pokoju.

Powstrzymywanie się od chojności jest formą wściekłości, gniewu i strachu.

Powstrzymywanie się od uczestnictwa jest także rodzajem wściekłości. Uczestnictwo powinno jednak być zbalansowane przez samotność, milczenie i duchowe oczyszczanie.

Samotność nie jest koniecznie milczeniem. (Nawet w samotności – P.R.) Możemy doświadczać nieustającego konfliktu w naszym umyśle – wiecznie kłócąc się z samymi sobą.

Cisza powinna polegać na spokoju, jedności i zrelaksowaniu.

Zrelaksowanie jest najlepszym lekarstwem na wściekłość, strach, i pośpiech. Możemy rozwinąć ten nawyk zrelaksowania do tego stopnia, że będziemy zrelaksowani nawet podczas stressu.

I dziękować Bogu za (zdolność do –P.R.) wyparcia. To jest bardzo wartościowe narzędzie, pomagające utrzymać pokój na świecie. Nazywane to jest także cierpliwością, samokontrolą, tolerancją, i tym podobne.

Zajęło mi cztery dni napisanie tego artykułu – znacznie dłużej niż myślałem. Te cztery dni spędziłem w większości w samotności, i był to dla mnie bardzo silny proces samouzdrawiania.

Spędziłem całe godziny oddychając w wannie dwa razy dziennie.

Zauważyłem też, że spędzanie czasu z ogniem w moim ogrodzie było dla mnie efektywniejsze niż siedzenie przy kominku czy świeczkach.

Pracowałem też z mantrą Aum Namaha Shivaya. Także pościłem, miałem sporo ćwiczenia, wykonując różne prace fizyczne, a także chodząc na spacery.

Mam nadzieję, że te idee pomogą wam kontrolować i uzdrowić gniew.

Na koniec musimy pamiętać, że Nieskończona Istota, w której jesteśmy zanurzeni, jest większa niż cały nasz gniew, wściekłość, strach i pośpiech. Niezależnie od tego, jak mocne nam się wydają nasze uczucia ofiary, są one tylko wyspami, albo bańkami w Nieskończonym Morzu błogostanu, miłości, życia i światła.

Kiedy o tym pamiętamy, nasz gniew i wszystkie destrukcyjne myśli i uczucia tracą na znaczeniu i tracą moc, by kreować nasze warunki. Możemy się zrelaksować i cieszyć spokojem naszego codziennego życia.


2008/05/06

Home